Actonik Actonik
488
BLOG

Konstruktywne wotum - tylko dla Kaczyńskiego!

Actonik Actonik Polityka Obserwuj notkę 2

Niech Jarosław Kaczyński zrobi wszystko, aby zdobyć władzę. Najwyższy czas.

Musi jednak Jarosław Kaczyński zostać premierem. Nie kto inny, tylko on.

Powody są liczne. Przedstawię jedynie najistotniejsze. Trzeba je traktować zarazem jako cele do zrealizowania.

1. Wyjaśniona zostanie zagadka prof. Piotra Glińskiego. To może nie powód najważniejszy, ale pierwszy czasowo. Obecnie mamy powtórkę manewru z Kazimierzem Marcinkiewiczem. Zarówno bieżący kandydat na premiera rządu technicznego, jak i miniony premier przejściowy, odgrywają(li) rolę politycznych harcowników. Prezes wypuszcza ich niczym wytrawny wódz, który z niewielkiego oddalenia, bezpieczny w odwodach, obserwuje i prowokuje przeciwnika. Zbiera dane, pozoruje walny atak, by rozwinąć natarcie z flanki. W 2005 i 2006 roku Donald Tusk dał się nabrać. PO próbowało wykolegować PiS, ale samo trafiło do kąta dla opozycji. Dwa lata później Tusk okazał się przebieglejszy. Jak będzie teraz? Wiadomo. Mimo to tym razem oczekuję, że Jarosław Kaczyński zrobi wszystko, jak zapowiedział.*

2. Poznamy wreszcie prawdę i to całą prawdę o wydarzeniach w Smoleńsku 10.04.2010. Jedynie jako szef rządu Jarosław Kaczyński będzie miał pełny, legalny dostęp do wszystkich dowodów. Tylko jako premier będzie mógł prześwietlić kulisy, ujawnić wszystkie sploty, potwierdzić każdą z hipotez, które udało się sformułować dotąd Komisji Macierewicza, a także ekspertom z zagranicy.

3. Sprawa tragedii Smoleńskiej przestanie dzielić Polaków. Jako premier, niosący Prawdę w miejsce kłamstwa i manipulacji, a także uprawiający politykę wewnętrzną i międzynarodową na stojąco, a nie na kolanach, Jarosław Kaczyński zjednoczy naród na drodze do dobrobytu. W dobie szalejącego kryzysu, załamania gospodarki i rozpadu państwa jego niezłomna i szlachetna postawa będzie wystarczającym punktem odniesienia dla całego narodu. Czekają kraj przecież miesiące, o ile nie lata, wytężonego wysiłku. Naprawa zaniechań, indolencji, nieudacznictwa i psucia państwa wymaga bowiem czasu i nadzwyczajnych umiejętności. Nie ma w Polsce człowieka, poza Jarosławem Kaczyńskim, zdolnego udźwignąć tę odpowiedzialność, posiadającego równą charyzmę, inteligencję i siłę woli.

4. Zrujnowane przez PO państwo potrzebuje nie tylko sprawnego administratora, lecz prawdziwego męża stanu. Tylko Jarosław Kaczyński jest w stanie przywrócić Polakom wiarę we własne państwo. Tylko ten polityk ma plan sanacji urzędów i instytucji - na każdym szczeblu. Tylko on posiada spójną wizję integralnego patriotyzmu. I argumenty, zdolne przekonać każdego Polaka i każdego człowieka dobrej woli, do przyłączenia się do tego wielkiego dzieła.

5. Wymienione cechy osobiste to nie wszystko. Przykład prof. Glińskiego dowodzi, że do Prezesa PiS lgną ludzie równie światli, bezkompromisowi, zaradni i honorowi. Będą oni gwardią nowej moralności w życiu publicznym. To dzięki nim zlikwidowana zostanie największa bolączka - korupcja. Plan budowy dróg i modernizacji infrastruktury zostanie zrealizowany z nawiązką, a wyniki zadziwią świat. Również w szpitalach dzieci będą zawsze przyjmowane do leczenia, znikną kolejki, a lekarze otrzymają sprawiedliwą płacę za swoją służbę społeczeństwu.

6. Odzyskane państwo pozwoli wszystkim odnaleźć właściwe w nim miejsce. Słuchacze Radia Maryja, widzowie Telewizji Trwam uzyskają wreszcie należny dostęp do mediów. Z resztą w mediach w ogóle zapanuje prawdziwa wolność słowa. Zniknie szkodliwy podział na media mainstreamowe i niezależne, niepokorne. Chyba, że salon zejdzie do podziemia, gdzie będzie knuł, jątrzył i podburzał (zwłaszcza opinię międzynarodową) przeciw prawowitej władzy.

7. Porządek wewnętrzny i wyjaśnienie zdarzeń z 10.04.2010 umożliwi ułożenie prawidłowych relacji z Rosją. Być może prezydent W. Putin będzie musiał zmierzyć się z potężniejącą Polską, jak z żadnym przeciwnikiem dotychczas. I nie będzie to dla Rosji bilans korzystny - o ile oczywiście na czele polskiego rządu stał będzie Jarosław Kaczyński. Równocześnie stanowcza postawa wobec Niemiec, zręczne sojusze z Wielką Brytanią, Węgrami, Czechami, reaktywacja grupy Wyszehradzkiej, nowa strategia niezależności energetycznej i redefinicja relacji z Ukrainą, Gruzją, Białorusią, a także Litwą - to wszystko zmusi Unię Europejską do przyznania Polsce dodatkowych środków z perspektywy budżetowej na lata 2014-2020.

8. Potężny zastrzyk finansowy (w postaci pieniędzy unijnych, a także inwestycji strategicznych partnerów zagranicznych), pobudzony popyt wewnętrzny (dzięki reformom na wzór węgierski), powstrzymanie wyprzedaży majątku narodowego i zwrot ku patriotyzmowi gospodarczemu - będą kolejnymi impulsami rozwojowymi. Retorycznym jest pytanie, czy jest ktokolwiek poza Jarosławem Kaczyńskim zdolny dokonać tych zbawczych zmian? Potanieje gaz, cena benzyny nie wzrośnie, kreatywna księgowość Ministra Finansów przestanie dławić podatników.

9. Zwieńczeniem dzieła będzie polityka historyczna. Oznacza to kres aberracyjnych pomysłów w rodzaju projektowanego pod dyktando proniemieckie Muzeum Śląskiego w Katowicach. W oczywisty sposób znalazłoby się miejsce i pieniądze w budżecie na ratunek dla szkół. Życie publiczne, a zwłaszcza sądy, media, uczelnie i urzędy oczyszczone zostaną ze spadkobierców przywilejów nomenklaturowo-esbeckich. Uczczeni należycie zostaną męczennicy i bohaterowie Sprawy Narodowej. Zielone światło dla pomników ku czci pomordowanych pozwolą Polakom poczuć dumę z tego kim są.

10. Przyszłość zależy od sprawiedliwego rozliczenia z przeszłością. Tylko Jarosław Kaczyński ma autorytet wystarczający do postawienia przed trybunałami i sądami wszystkich odpowiedzialnych za obecny stan państwa. Będzie to tym łatwiejsze, że wszystkie ich przewiny są dość dobrze skatalogowane (przez media drugoobiegowe), działają też bezczelnie, z otwartą przyłbicą, licząc na bezkarność. Warto pamiętać, że tylko w ten sposób uda się zrealizować wcześniej opisane cele. Prawda, prawo i sprawiedliwość muszą być pełne. Każdy inny premier, z Piotrem Glińskim włącznie, czułby się zobowiązany do raportowania Jarosławowi Kaczyńskiemu – jako mentorowi projektu. Trzeba więc uniknąć zagrożenia dysfunkcji i ewentualnych nieporozumień.

 

* „Projekt Gliński" ujawnia charakterystyczną cechę polskiej sceny politycznej, a w zasadzie kilka cech - w pakiecie. Nie ma takiego człowieka, którego nie warto byłoby zniszczyć dla osiągnięcia własnego celu. Po wtóre, zawsze znajdzie się frajer, którego omami wizja władzy. Do tego stopnia, że zapomni o elementarnej ostrożności. Prof. Gliński poniesie wszelako znacznie wyższy koszt eksperymentu, w którym bierze udział. Po trzecie, trudno współczuć politykom, którzy ignorują instynkt samozachowawczy w pogoni za zaszczytami, splendorami, władzą, albo stołkiem. To smutne, bo odbywa się to rzekomo w imię wyższych celów. Oczywiście utrata twarzy nie będzie dotkliwa, o ile eksperyment nie skończy się jakąś ostateczną katastrofą. Na arenie międzynarodowej można potem jakieś profity zgarnąć. Nie wszyscy w kraju muszą też od razu takiego delikwenta znienawidzić. Ryzyko jednak jest ogromne. I nie ma co liczyć na współczucie.

 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jak zwykle: sapienti sat.

Actonik
O mnie Actonik

"Granice mojego języka są granicami mojego świata". Ludwik Wittgenstein "Traktat logiczno-filozoficzny"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka